Rozdział 107 Jak gdyby prowadzone boskimi rękami
Bez wahania Emily z cichą precyzją włożyła serce do klatki piersiowej.
Orion parsknął szyderczym śmiechem, a w jego głosie słychać było niedowierzanie. „Już po niej! W chirurgii przeszczepu serca kąt jest najważniejszy – to klucz do zmniejszenia ryzyka odrzucenia. Co ona robi? Niszczy serce!”
Obserwatorzy zgromadzeni wokół ekranu operacyjnego mruknęli potwierdzająco, a na ich twarzach malowała się mieszanka żalu i pogardy.