Rozdział 1649
W chwili, gdy Elizabeth zobaczyła Royce'a, jej prawdziwe oblicze zostało ujawnione, bezbronne, bezradne i żałosne. Była całkowicie bezsilna w obecności Royce'a. Lata zależności od Royce'a uwarunkowały ją do bycia małą damą w opałach”, kiedykolwiek on był w pobliżu, całkowicie zagubiona, co robić. A słabym punktem Royce'a była właśnie wrażliwość Elizabeth. Ilekroć słyszał, jak jęczy i jest na granicy łez, nie mógł tego znieść. „Nie martw się, skoro nie skrzywdzili jej bezpośrednio i postanowili ją zabrać, to znaczy, że na razie jest bezpieczna! Mogą ją wykorzystywać do osiągnięcia pewnych celów…
Elizabeth szlochała jeszcze mocniej. Jej krzyki nie były głośne, ale dźwięk przesączał się przez jej palce i brzmiał szczególnie przejmująco. „Ale to sprawia, że czuję się jeszcze gorzej. Moja synowa właśnie wróciła, a przy jej trudnej osobowości, kto mógłby być blisko niej? Na końcu będzie tylko Chloe... Mówisz, że chcą zagrozić Chloe, prawda? Te cholerne.”
Elżbieta mruczała między szlochami, zaciskając zęby