Rozdział 1261
Spokojny głos odezwał się cicho, ton był miękki, ale słowa dotarły do uszu wszystkich wyraźnie i mocno.
Podniesiona ręka Chloe zamarła w powietrzu. Zamrugała ze zdziwienia, po czym powoli odwróciła się w stronę wejścia.
Przy wejściu do sali bankietowej ktoś pchał wózek inwalidzki. Kobieta na wózku miała na głowie kapelusz, a jej głowa była lekko opuszczona. Z pozycji Chloe na scenie nie mogła nawet dostrzec brody kobiety. Ale jej ręka lekko się trzęsła, a wzrok przyklejony do kobiety na wózku, jakby była małym dzieckiem uczącym się chodzić, ostrożnie odwracającym się, by stanąć twarzą do tłumu.