Rozdział 1258 Alberto przeszukał każdy zakątek Trevinii
Łzy napłynęły Rachel do oczu, aż straciła ostrość widzenia.
W końcu osunęła się na ziemię, pozwalając łzom swobodnie spływać po twarzy.
„Pani, czy chciałaby pani wejść do środka i zajrzeć? Stoi pani tu już dość długo” – powiedziała w końcu sprzedawczyni, wychodząc ze sklepu i lekko się pochylając.