Rozdział 106
W przestronnym biurze słońce wpadało jasno przez duże okna, lekko nagrzewając podłogę. Ivy usiadła przy stoliku kawowym i nalała sobie herbaty. „Panie Russell, Landon nic nie robi. Sądzę, że Martin Lane nie postąpiłby lekkomyślnie, bo się pana boi”.
„ Sytuacja jest teraz inna, odkąd Arnold Carter wrócił”.
Dexter trzymał papierosa między palcami. Lekko powąchał papierosa i nie okazał ani śladu zaniepokojenia, ani strachu. Ivy zamarła, nalewając herbatę. „Arnold Carter wrócił wczoraj. Widziałeś go?”