Rozdział 605
Punkt widzenia Gavina
Judy wyglądała tak malutko, stojąc w swoim małym mieszkaniu. Luna Lucy stała za nią, szeroko otwierając oczy, gdy patrzyła to na nas dwoje, to na swojego partnera, który wciąż stał przede mną. Widziałem niepewność w oczach Judy, strach, urazę, gniew i ból. To rozdarło coś we mnie, sprawiając, że mój wilk żałośnie jęknął. Musiałem zrobić wszystko, co miałem, by nie zmniejszyć dystansu między nami i nie przytulić jej. Ale miałem pytania, na które ona musiała odpowiedzieć.
„Damy ci trochę prywatności” – powiedział Sampson, wyciągając rękę do swojej partnerki, która dyskretnie skinęła głową. Było to tak delikatne skinienie, że przegapiłbym je, gdybym nie miał oczu wpatrzonych w nią.