Rozdział 95 Stary przyjaciel
Punkt widzenia Reynoldsa
Przełknęłam ślinę, gdy Beta Alex wprowadziła Thompsona i mnie do słabo oświetlonych kwater Starra. Mój nos lekko drgnął, gdy ciężki zapach ziół leczniczych wdarł się do moich nozdrzy. Powietrze w pokoju jest gęste od zapachu leków i napiętego oczekiwania.
Gdy wszedłem do środka, mój wzrok padł na Starr, której gibka postać leżała nieruchomo na specjalistycznym łóżku zabiegowym, a wokół niej krążyła grupa ubranych na biało lekarzy, którzy zajmowali się nią z poważnym skupieniem.