Rozdział 43 Powrót do punktu wyjścia
Punkt widzenia Harta
Bębniłem palcami w nerwowym staccato o kierownicę, moje kostki były zupełnie białe na tle mojej oliwkowej skóry. Z każdym mijającym kilometrem napięcie w moich ramionach zdawało się tylko zaciskać mocniej, imadło ledwie powstrzymywanej furii.
„Ta suka” – syknęłam przez zaciśnięte zęby, jad w moich słowach był namacalny. Imię Starr było jak kwas na moim języku, palące nienawiścią, która nie chciała zostać ugaszona.