Rozdział 1511 Uroczystość w barze
Gdy Marlowe zbliżała się do wejścia do baru, fala niepokoju zalała ją, a w jej umyśle pojawiły się wspomnienia z ostatniego razu, gdy tu była. Napięta konfrontacja, sposób, w jaki Mitchel interweniował w samą porę, by ją chronić – gdyby tego nie zrobił, mogła sobie tylko wyobrazić, jak potoczyłyby się sprawy.
Myśl ta rzuciła cień na ekscytację, którą czuła, a perspektywa wejścia do baru, aby świętować, nagle wydała się mniej kusząca.
Mimo wszystko, już zapłaciła za taksówkę, żeby tu dotrzeć. Poza tym, nie pracowała już tutaj; była tu, żeby się zrelaksować.