Rozdział 567 Mój najlepszy prezent to Ty
NARRATOR
William zaczął kupować jej wszelkiego rodzaju słodycze, które sprawiły, że oblizywała usta i śliniła się na widok ich pysznego smaku.
Ostre źrenice samca wpiły się w jego pełne usta lśniące od cukru, a on z trudem powstrzymał się, by ich nie ssać i nie lizać.