Rozdział 277 Upadły do piekła
Uff. Scar śmieje się sucho ze słonecznym chłopcem. To brzmi jak dobry pomysł, z tym wyjątkiem, że była w więzieniu, kiedy to się stało, i nie było to dokładnie miejsce, w którym miała swobodną komunikację.
„Cóż, nie mówiłaś mi, że chciałabyś wiedzieć” – Scar próbuje to zignorować, ale Scott jej nie pozwala...
„Oczywiście, że tak” – mówi, a nagle błysk drwin w jego oczach zostaje zastąpiony powagą. „Więc mogę cię ścigać, słusznie”.