Rozdział 65 Walka Mateusza i Weroniki
Nie pytając o nic, Matthew po prostu wziął kieliszek wina i wypił go jednym haustem. Jednak zanim zdążył odstawić kieliszek, Veronica już nalała sobie drugi kieliszek i odchyliła głowę do tyłu, żeby go łyknąć.
Ciemnoczerwony płyn wylewał się z kącików jej ust i spływał po brodzie do jej wykwintnego obojczyka, sprawiając, że wyglądała jeszcze bardziej zmysłowo i ponętnie. Gdy odstawiła kieliszek, podniosła butelkę jeszcze raz, by nalać sobie kolejną szklankę.
Jej oczy nabiegły krwią, spojrzała na Matthew z krzywym uśmiechem. Z butelką wina w jednej ręce i kieliszkiem w drugiej, oznajmiła: „Jeszcze jeden toast za ciebie! Gratulacje z okazji... Uh...” W połowie Veronica zatrzymała się, najwyraźniej tracąc wątek. A potem mruknęła i kontynuowała: „Gratulacje z okazji zaręczyn z Tiffany Larson. Życzę ci wielu lat szczęścia i tylu dzieci, ile tylko zechcesz”.