Rozdział 617 Następny plan
„Koleś, nie rób mi tego” – wyszeptałem z desperacją w głosie.
Na moment nadzieja zabłysła w mojej piersi, gdy zobaczyłem tęsknotę w jej oczach. Byłem pewien, że ona również mnie kocha. Ale zanim zdążyłem utrzymać tę nadzieję, arcykapłanka uniosła swój księżycowy kostur, kierując snop światła prosto na mnie. Ostatnią rzeczą, jaką usłyszałem, zanim wszystko pociemniało, był miękki i pełen żalu głos mojej partnerki szepczący: „Przepraszam”.
Potem, w mgnieniu oka, zniknąłem, wyciągnięty z księżycowego królestwa i przeniesiony do mojego stada Moonglow. Zdradziła mnie. Oszukała, żeby mnie odesłać - żeby mogła poślubić jakiegoś boga?! Nie. Była moją partnerką i tylko moją. Nie przestanę, dopóki nie uświadomię jej, że nie ma ucieczki ode mnie.