Rozdział 625 Wkurzony przez Blayze'a
Telefon dzwonił bez końca, balansując na granicy rozłączenia, zanim Blayze w końcu odebrał. Jego głos był swobodny i spokojny. „Tato, potrzebowałeś czegoś?”
„Jak śmiesz mnie o to pytać? Nie zdajesz sobie sprawy, co zrobiłeś?” Ton Horace’a był zimny jak lód.
Zapadła krótka cisza. Następnie Blayze zaśmiała się cicho i odpowiedziała powoli: „Tato, ostatnio byłam zaangażowana w wiele rzeczy. Która z nich denerwuje cię tym razem?”