Rozdział 66
W rzeczywistości czułem się dość skomplikowany. Naprawdę nienawidziłem Su Shanshan, ale nie mogłem zmusić się do niechęci do Madam Su, która zawsze ślepo pobłażała Su Shanshan.
Kiedy wspomniała, że chce, żebyśmy porozmawiali, zgodziłem się bez chwili zastanowienia.
Kazała mi wsiąść do jej samochodu i pojechaliśmy do ekskluzywnej kawiarni. Melodyjny dźwięk fortepianu rozbrzmiewał w ogromnej kawiarni i wchodził nam do uszu.