Rozdział 396 Dorozumiane, że to nie twoja sprawa
To był on!
Rozpaczliwie się opierałam, zaciskając zęby i szepcząc: „Ty, puść mnie!”
On wyraźnie uważał mnie za godną pogardy, wyraźnie zdeptał moją godność.
To był on!
Rozpaczliwie się opierałam, zaciskając zęby i szepcząc: „Ty, puść mnie!”
On wyraźnie uważał mnie za godną pogardy, wyraźnie zdeptał moją godność.