Rozdział 108 Wiktorio, odważysz się
Niespodziewanie rysy twarzy Jessiki stały się groźne.
„Victoria, jak śmiesz mówić, że nie masz do mnie urazy? Na przyjęciu urodzinowym taty uderzyłaś mnie w obecności tylu osób i złamałaś mi nadgarstek. Czy kiedykolwiek myślałaś o tym, co czułam? Czy wiesz, że stałam się pośmiewiskiem w Huadu?”
To był najbardziej upokarzający moment w jej życiu i nigdy nie wybaczyła Victorii.