Rozdział 350 Vincent, nr.
Powiedział to tak arogancko, że żadne z nich nie sądziło, że Vincent żartuje.
Jego wyraz twarzy był tak przerażający, że ludziom miękły kolana.
W oczach Benedicta wzbierał wielki gniew. Był mniej więcej szlachetnym biznesmenem i nigdy nie czuł się tak zagrożony.