Rozdział 1168 Groźba Daltonowi Yarwoodowi
Wynter leżała na boku, a Dalton obok niej po prawej. Pomimo przedłużającej się nieobecności Daltona w domu, nie wydawał się przejmować żadnymi skargami ze strony rodziny Yarwood.
Było oczywiste, że Dalton był na spotkaniu. Jego głos był głęboki i przyjemny, a jego przemowa przeplatana była od czasu do czasu autentycznym frendese. Mówił cicho, niemal hipnotycznie, przez co nie można było go wyraźnie usłyszeć z daleka.
Ludzie po drugiej stronie spotkania nie odważyli się wypowiedzieć ani jednego słowa sprzeciwu. Pomimo neutralnego tonu Daltona, ukryte poczucie autorytetu było namacalne i onieśmielające.