Rozdział 1166 Do Hawford
Ludzie, którzy mieli problemy, często mieli trudności z zasypianiem w nocy.
W Hawford znajdował się stary domek pokryty warstwami pnących się win, a platany rzucały niesamowite, kołyszące się cienie, które były zarówno złowrogie, jak i przerażające na zewnątrz domku. Wydawało się, że ktoś rozmawiał pośród szumiącej, oświetlonej księżycem sceny.
„Sir, nie rozumiem, dlaczego się wahasz. Jeśli możemy przejąć majątek Quinnellów, to na pewno możemy też przejąć majątek Whitmanów”. Osoba, która przemówiła, wciąż była okryta czarnym płaszczem, który zakrywał jej twarz.