Rozdział 1038 Nie ma sensu szukać miłosierdzia
W tym momencie niepokój Declana osiągnął szczyt. Nie mógł pozwolić, by sprawy wymknęły się spod kontroli.
Zrozpaczony raz jeszcze przypomniał sobie o swojej ważnej emocjonalnie „rodzinie”.
Spojrzał w bok. „Fabian, jak mogę mieć władzę podejmowania decyzji dotyczących firmy? Nie mam nawet kwalifikacji, by uczestniczyć w spotkaniach akcjonariuszy, a co dopiero kogokolwiek podżegać.