Rozdział 120
* Punkt widzenia Sophii.
„A ty mnie obrzydzasz”. Wstaję z łóżka i podchodzę do Ethana. Max i Alexander zajmują miejsce obok nas, całkowicie blokując Jackowi widok. „Wszyscy tak! Dlaczego po prostu tam stoisz i płaczesz, podczas gdy on tak rozmawia z twoim synem?” – żądam, wskazując palcem na resztę rodziców Jacka, którzy nie odpowiadają, bardziej zależy im na pocieszaniu się nawzajem.
„Nie masz pojęcia, z kim jesteś związany, prawda?” Cash prychnął.