Rozdział 114
(punkt widzenia Sherry)
Włożyłam dwa testy ciążowe do torebki i ruszyłam do pakowalni. Wiedziałam, że prawdopodobnie mam tylko jedną szansę, aby mój plan zadziałał, a ten plan opierał się na pełnym poparciu Marigold.
Nikt nic do mnie nie powiedział, gdy szłam do beta suite. Byłam tam stałym bywalcem, a to wiązało się z korzyściami. Marigold przywitała mnie radośnie w drzwiach, zanim jeszcze zapukałam.