Rozdział 157
Emma słuchała wzruszających słów trojaczków, obejmując je w ramionach i unosząc kącik ust. Nie pozwoliła, by ci nieistotni ludzie i rzeczy ją zasmucały.
Jednak obie strony broniły Sophii zamiast niej. Nie mogła powstrzymać się od pytania: „Czy coś jest ze mną nie tak?”
„Dlaczego moi biologiczni i przybrani rodzice mnie nienawidzą?”