Rozdział 972
„Co to za bzdura!” Słysząc słowa Sabriny, Natasha podskoczyła ze złości i wskazała na nią. Palce Lincolna niemal wbijały się w twarz Sabriny. „Ty bezwstydna kobieto! Jak możesz być tak bezczelna...”
"Swoosh!"
Znikąd w dłoni Sebastiana pojawił się nóż. Był krótki, ale niesamowicie ostry, ale chłodno świecił w świetle. Był czysty i suchy, bez ani jednej plamki krwi na ostrzu. A jednak palec Lincolna, który prawie wbił się w policzek Sabriny, upadł na ziemię wkrótce po tym, jak usłyszano świst noża. Działania Sebastiana były niesamowicie szybkie. Tak szybkie, że Lincoln nawet nie poczuł bólu, mimo że jego własny palec wskazujący został odcięty.