Rozdział 267
Musieli pamiętać o odpowiednim zachowaniu.
„Alex, jestem tu dzisiaj tylko dlatego, że mnie zaprosiłeś. Bóg jeden wie, czy Sebastian nie okaże mi trochę pobłażliwości. Wiesz lepiej ode mnie, jak bezlitosny jest ten facet. Jestem więcej niż szczęśliwa, że mogę się z nim pogodzić, po prostu nie wiem, czy on czuje to samo!” Mężczyzna, który się odezwał, miał bliznę na twarzy i wyglądał na trzydziestolatka. Pomimo jego okrutnego wyglądu, kobieta siedząca obok niego była czarującą pięknością. „Kelvin!” Alex był nieprzejednany w swoim tonie. „Powiem ci, nie masz prawa narzekać, że Sebastian nie dał ci odrobiny luzu. Nawet ja, który praktycznie dorastałem z tym facetem, nie miałem litości! Może i jest okrutny, ale nigdy nie wbiłby komuś noża w plecy. Pomyśl o tym, co zrobiłeś wtedy. Gdybyś go nie wrobił tamtego dnia, ciotka Grace nie trafiłaby do więzienia, nie mówiąc już o śmierci z powodu choroby. Jak Sebastian mógł to przeoczyć i pogodzić się z tobą?”
„Zostałem do tego zmuszony przez braci Sebastiana. W tamtym czasie rodzina Fordów praktycznie rządziła South City. Gdybym się nie podporządkował, zamknęliby każdą działalność White Family na południowo-zachodnim wybrzeżu. Co mogłem zrobić?” Kelvin ściszył głos z rezygnacją.