Rozdział 665
Nina
Mały czerwony ptaszek przeobraził się tuż przede mną. Chwilę później na polanie stanęła młoda kobieta o długich rudych włosach i uderzająco zielonych oczach, a mój szok był namacalny. Wyglądała na nie starszą ode mnie, pocierała ramię, w którym ją złapałem, a na jej twarzy malowała się mieszanka irytacji i bólu.
„Hej! To bolało!” krzyknęła ostrym głosem. Jej zielone oczy patrzyły na mnie, ogniste i żywe.