Rozdział 157
W oszołomieniu poczułam, jak Dicken mnie całuje. Jego pocałunek był delikatny, ale stanowczy, gdy jego usta ssały moje, jak dziecko ssące cukierka.
Po osiągnięciu orgazmu mój umysł był pusty, a ja pozostawałem w stanie upojenia alkoholowego, a moje ciało było słabe i śliskie od potu.
Moje łzawiące oczy były na wpół zamknięte, gdy opierałam się atakowi Dickena na moje usta. Nie mogłam nie pójść za jego przykładem. Nasze oddechy były ze sobą splecione, a ja obrysowywałam językiem jego kły, jakbym była odurzona. Z drugiej strony Dicken ugryzł mnie w język jak psotne dziecko, ale nie był zadowolony. Więc zsunął się w dół do mojej szyi i ugryzł ją.