Rozdział 124
Jack i pozostali byli w stanie ostatecznie porzucić swoją wrogość do Dickena dzięki mojej niezwykłej elokwencji w godzeniu. Ostatecznie zdecydowali się pozwolić Dickenowi dołączyć do naszego zespołu. Nawet ogromny waran Dickena uległ. Gdy tylko rozkazał mu wrócić na bagna, odpełzł z powrotem.
Dżungla powróciła do pierwotnego stanu, kiedy przybyliśmy. Musieliśmy zwolnić i znaleźć schronienie w tym opuszczonym budynku, ponieważ Peter wciąż był w śpiączce i potrzebował leczenia ran.
Dicken wydawał się być bardzo dobrze zaznajomiony z tą relikwią. Poruszał się swobodnie wśród tych starych budynków, jakby chodził po swoim ogrodzie. Zajęło mu to tylko kilka sekund, aby zlokalizować częściowo widoczny budynek pierścieniowy nieopodal.