Rozdział 2405
Klatka piersiowa Belli unosiła się nierównym oddechem. Jej nos był czerwony, a jej oczy pełne łez wpatrywały się w Justina w oszołomionej ciszy.
Pod nieobecność Justina Bella była zupełnie nieustraszona. Stawiła czoła ciemności i walczyła ze złem świata z nieustępliwą odwagą.
Ale kiedy pojawił się Justin i osłonił ją niczym wybawca w chwili, gdy tego potrzebowała, wszystko się zmieniło.