Rozdział 1911
Słysząc to, Justin zacisnął pięści, a żyły na wierzchu dłoni nabrzmiały. Zimno zadrwił: „Gregory z pewnością jest kochającym ojcem. Bez względu na to, co się stało, nie chciał porzucić swojej córki, która była zepsuta do szpiku kości”.
„Czy to naprawdę Bethany, której nie może porzucić? Po prostu nie może zranić swojej dumy jako głowy rodziny Salvador!”
lan warknął, „Myślałem, że w końcu odzyskał sumienie, kiedy zobaczyłem go w szpitalu, opiekującego się Starym Mistrzem Nigelem i martwiącego się o stan pani Carrie. Okazuje się, że byłem zbyt naiwny!” „Gregory zawsze był skrajnym egoistą, który robi tylko rzeczy, które przynoszą mu korzyści. Wierzy w każdego człowieka dla niego samego. Jak możesz mieć nadzieję, że nagle zostanie oświecony?” Justin odwrócił się, podniósł głowę i spojrzał na szare niebo. „Skoro tak bardzo dba o swoją dumę, pozwolę mu patrzeć, jak roztrzaskuję jego dumę na kawałki!”