Rozdział 265 Towarzyskość
Jensen nie odpowiedział jej bezpośrednio. Podniósł nadgarstek, żeby spojrzeć na zegarek. „Czas kończyć pracę. Niedaleko jest całkiem niezła restauracja. Porozmawiajmy o tym, gdy będziemy jeść?”
Zanim Jean zdążyła się zgodzić, już wychodził. „Wezmę samochód. Do zobaczenia na dole”. Jego nieskrywana życzliwość utrudniła Jean odmowę. Jean zamknęła drzwi swojego biura i weszła do windy.
Niedługo po ich wyjściu jej pracownicy wychodzili z pracy jeden po drugim. Ale ktoś wykorzystał tę okazję, aby wejść do biura Jean. Jensen zabrał ją do lokalnej restauracji. Nie była duża, ale tętniła życiem.