Rozdział 176 Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch
Jean została z Susan przez jakiś czas i zamierzała odejść, gdy ta zasnęła. Gdy tylko wstała, usłyszała znajomy głos dochodzący z zewnątrz.
„ Idź i sprawdź, która kobieta sprawiła, że Edgar zawsze przychodził do tej strefy!” Gigi położyła rękę na brzuchu i rozkazała arogancko.
Prawda była taka, że po wyjściu z łóżka skierowała się prosto do tej strefy. Oczy Jean pociemniały. Nie chciała obudzić Susan. Właśnie gdy myślała o tym, jak się wydostać, ktoś wszedł na oddział. Edgar zmarszczył brwi, gdy zobaczył Jean. W następnej sekundzie wciągnął ją do łazienki. „Co robisz?”