Rozdział 54
Roseanne zakończyła poranny jogging, wzięła orzeźwiający prysznic i wyszła na balkon, aby podziwiać swoją kolekcję sukulentów, do której dołączyła nowa roślina: doniczka z różowymi sukulentami wyróżniająca się na tle zieleni. Delikatnie szturchając roślinę palcem wskazującym, podziwiała jej miękką, delikatną strukturę i czuła falę szczęścia.
Z zamyślenia wyrwał ją brzęczący telefon leżący na stole.
Widząc na ekranie napis „Cliff”, odpowiedziała z ciekawością. „Cliff? Co słychać? Dzwoni o tej porze, czy wszystko w porządku?”