Rozdział 470 Oddając siebie
Loraine nie mogła powstrzymać się od uczucia niepokoju. Marco nie był dla niej zwykłym gościem. Wydawało się, że bez względu na to, jak z nim wchodziła w interakcje, wszystko zawsze wydawało się dziwne.
Zebrawszy odwagę, odchrząknęła i przemówiła. „Marco, chodźmy do mojego gabinetu. To będzie bardziej odpowiednie miejsce do naszej dyskusji”.
W oczach Marca pojawił się błysk zgody.