Rozdział 365
Jane nigdy więcej nie będzie mogła nas skrzywdzić.
Rozległo się ciche pukanie do drzwi. Wtedy strażnik woła: „To książę Julian”.
„Wpuść go” – odkrzykuję. Odgarnęłam kilka włosów z twarzy Elvy, dałam jej kolejnego szybkiego całusa, po czym stawiłam czoła swojemu przeznaczeniu.