Rozdział 271
Terry zmrużył oczy na niewielką odległość. Julian przyparł go teraz do muru. Wydawałoby się niemal okrutne odmówić Piper, zwłaszcza że sam Julian jej bronił.
„ Wracajcie szybko” – powiedział Terry, jego głos był jedwabisty i gładki dla obserwujących go kamer.
„ Tak” – obiecałem, co było bezczelnym kłamstwem, i pośpiesznie odszedłem od stołu.