Rozdział 88 Spotkanie rodzinne
„O mój Boże! Co ty... ojcze, nie! Nie klękaj-ah!” Alexandra skończyła krzywiąc się z bólu, ponieważ naciskała na prawą rękę, próbując wstać, przez co Liam rzucił się ku niej zmartwiony.
Jej oczy zaszły łzami, gdy usłyszała przezwisko, jakim obdarzył ją ojciec. Wtedy nazywał ją dynią i bardzo ją rozpieszczał.
Jak dawno nie słyszała, żeby ojciec tak ją nazywał?