Rozdział 214 Uczysz się ode mnie
„Rosalynn, jestem ci winna przeprosiny. Obiecałam, że dołączę do ciebie na śniadaniu wczoraj, ale nie zdążyłam” – powiedziała Maggie, jej głos zabarwiony był żalem.
„Przeprosiny są niepotrzebne. Rozumiem” – odpowiedziała Rosalynn, a jej uśmiech miał niewypowiedziane znaczenie.
Maggie zachichotała, łącząc ramię z ramieniem Rosalynn. „Sanford ma rację co do ciebie; zrozumiałbyś”.