Rozdział 152 Zadanie Ashiny: 20
Uśmiechnąłem się do niego i powiedziałem: „To nie ma znaczenia. Już po wszystkim. Zabicie ich nie cofnie tego, co mnie spotkało. Poza tym, każda rzecz, przez którą przeszedłem, doprowadziła mnie tutaj. Za to jestem więcej niż wdzięczny”. Król Fenris powiedział: „To najlepszy sposób, aby na to spojrzeć. Próbowałem powiedzieć moim chłopcom dokładnie to samo, ale chyba nigdy nie pomyślałem, aby to tak ująć. Zawsze im mówiłem, że każda chwila, w której żyjemy, jest błogosławieństwem”. Powiedziałem: „To prawda. Mogłem zostać zabity więcej razy, niż chciałbym zliczyć od mniej więcej czwartej klasy. Kilka razy rozważałem nawet próbę samobójstwa, ale moja mama ze mną rozmawiała. Przeszła przez to samo, co ja, tylko gorzej. Jej szkoła była szkołą dla ludzi, więc nie mogła się bronić, nie dając wszystkim znać, że jest wilkołakiem. Przynajmniej ja byłem w stanie się bronić, a moi rodzice mnie w tym wspierali. Miałem też Chloe, Nico i Setha. Zawsze byli moimi najlepszymi przyjaciółmi”.
Conri się uśmiechnęła i powiedziała: „Cieszę się, że tak to widzisz, ale ja czułabym się lepiej”. Powiedziałam: „Musisz się z tym pogodzić. To wszystko było częścią prób, przez które musiałam przejść. Tak po prostu jest. Nie mam do nikogo pretensji. To dla mnie toksyczne, że się tego trzymam i nie chcę, żebyś ty też tak robił. Trzymanie się tego gówna jest jak jedzenie trucizny i nadzieja, że druga osoba umrze. To głupie i sprawi, że staniesz się zgorzkniałą osobą. To jedna z rzeczy, z którą nie będę żyć. Więc jeśli naprawdę mnie kochasz, to puścisz to wszystko w niepamięć. Będziesz o wiele szczęśliwsza, a nasz związek będzie o wiele szczęśliwszy. Okej?” Conri spojrzała na mnie smutnymi oczami. „Naprawdę byś mnie zostawił, gdybym stała się zgorzkniałym staruszkiem?” Powiedziałem: „Dobrze wiesz, że nie mógłbym tego zrobić. Ale mogę ci powiedzieć, że jeśli będziesz zgorzkniały, będę nieszczęśliwy z tobą. Tak działa ta cholerna więź partnerska. Moje szczęście zależy od ciebie, a twoje od mojego. Więc chcesz, żebym był szczęśliwy czy nieszczęśliwy?” Złapał mnie i posadził sobie na kolanach: „Szczęśliwy, na całe życie”. Powiedziałem: „Więc odpuść. Odpuść sobie wszystkie te bzdury i żyjmy najlepiej, jak potrafimy”. Król Fenris wstał i powiedział: „Czas na spotkanie. Chcę, żeby wiedzieli o tobie i że prawdopodobnie zawsze będą groźby pod twoim adresem”. Wszyscy wstaliśmy i poszliśmy do jadalni, gdzie stali wszyscy wojownicy, czekając na nas. Król Fenris powiedział: „Dziękuję wam wszystkim za przybycie w tak krótkim czasie. Chcę wam powiedzieć o kilku wydarzeniach. Po pierwsze, Conri znalazł swoją partnerkę”. Wszyscy wojownicy klaskali i wyli. Król Fenris czekał, aż skończą, i szeroko się uśmiechnął: „Chciałem, żebyś wiedział, że twoja nowa księżniczka to Ashina Riggs. Córka Alfy Daniela i Luny Avery”. Jeden z wojowników odezwał się i powiedział: „Czy księżniczka jest również bezpośrednią potomkinią Bogini Księżyca?” Król Fenris powiedział: „Tak. Ona również miała dziś wieczorem zagrożenie dla swojego życia”. Wszyscy wojownicy warknęli, gdy powiedział: „Na razie się tym zajęliśmy. W tej chwili nie jesteśmy świadomi żadnych innych zagrożeń, ale to może się zmienić i prawdopodobnie się zmieni. Chcę, żebyś wiedział, że twoja księżniczka jest również bardzo doświadczoną wojowniczką. Będzie cię szkolić w kilku nietypowych stylach walki, z których, jak wiem, możesz skorzystać”.
Król Fenris spojrzał na mnie, a ja wstałem: „Trenuję odkąd miałem dwa lata. Jestem bardzo dobry w wielu stylach walki, ale mam kilka ulubionych. Będę cię szkolił w tych stylach. Kiedy skończę z tobą, będziesz w stanie walczyć w każdych warunkach, tak samo jak wielu przeciwników”. Jeden wojownik powiedział: „Słyszałem, że rzucasz piorunami na wojowników”. Zaśmiałem się i powiedziałem: „Tak, ale to nie wystarczy, żeby cię unieruchomić”. Następnie rzuciłem w niego małym piorunem, a on potarł ramię: „Ał! To bolało!” Zachichotałem: „To będą pioruny. Nie na tyle, żeby cię zranić, ale na tyle, żeby zwrócić twoją uwagę. Ale to będzie później. Wszyscy wiecie, że wrogowie nie zawsze grają uczciwie. Może być więcej niż jeden żywioł lub więcej niż jeden wilk na waszych plecach. Musicie być w stanie to przepracować. Jeden wojownik powiedział: „Ale jesteś taki malutki”. Zacisnąłem pięść i wziąłem głęboki oddech: „NIE myl mojego rozmiaru ze słabością. Już znokautowałem wszystkie trzy trojaczki. Nie zawaham się zrobić tego tobie!" Conri wstał i powiedział: "Nie lekceważ swojej Księżniczki. Może jest maleńka, ale nie jest słaba, bez względu na to, jak bardzo by sobie tego nie wyobrażała." Powiedziałem: "Zobaczę was wszystkich na placu treningowym jutro o ósmej rano. Nie spóźnijcie się."