Rozdział 1587 Czepianie się jej
„Dość, Elizabeth!” Głos Mandy trzeszczał od surowych emocji, gdy poderwała się z miejsca, jej twarz przybrała ognisty odcień czerwieni. Żądło słów Elizabeth sprawiło, że złapała oddech, ledwo powstrzymując przypływ łez. „Dlaczego ciągle się mnie czepiasz? Uważaj, Elizabeth, żebyś nie popchnęła mnie poza moje granice”.
Elizabeth, która nigdy nie dawała się zastraszyć, odparła z zaciekłą determinacją: „Wszystko, co robię, to staję w obronie Janet. Nawet w W Marks twoja wrogość do niej była namacalna. Teraz, kiedy straciła pamięć, czy nie możesz znaleźć w sobie odrobiny, żeby pozwolić jej być? Jaki niewybaczalny grzech popełniła wobec ciebie?”
Mandy zaczęła się jąkać i szukała słów, w jej głosie można było usłyszeć ciężar przesłuchania Elizabeth.