Rozdział 71
Pokręciłam głową i w źrenicach Pete'a zobaczyłam kobietę o pustych oczach i oszołomionym wyrazie twarzy. Z trudem kontrolowałam swój wyraz twarzy. W przeciwnym razie jego następne słowa z pewnością brzmiałyby, że jestem brzydka.
„Czekałem cztery lata, aż przyjdziesz do pracy w mojej kancelarii prawnej, a ty wciąż nie przychodzisz! Już odjąłem ci pierwszą pensję. Pracujesz czy nie, nie ma to znaczenia”.
Jego pogardliwe spojrzenie sprawiło, że poczułem się całkowicie upokorzony. Odszedłem od niego, z obrzydzeniem wycierając rękę, której dotknął.