Rozdział 681 Czy chcesz, żeby umarł (część druga)
„Wasza Wysokość!” Forsythia szybko przetoczyła się, by stanąć przed Harper. Ukryta broń trafiła ją i natychmiast upadła na ziemię. Po tym wszystkim mogła tylko bezradnie patrzeć, jak inne ukryte bronie zbliżają się do Harper.
Zaciskając zęby, Harper musiała zahartować swoją determinację, by znieść ból spowodowany przez ukryte bronie, które ją uderzyły. Nawet gdyby została poważnie ranna, i tak byłoby to o wiele lepsze niż umieranie tutaj. Jednak biała postać, szybka jak błyskawica, stanęła przed Harper, by zapewnić jej bezpieczeństwo. Podniosła swój długi miecz, zupełnie jak pływający smok, odpierając jedynie dwa ukryte rodzaje broni, podczas gdy pozostałe dwa wbiły się w ciało mężczyzny.
Biała postać zdawała się spadać w zwolnionym tempie. W tym momencie Harper poczuła, jakby jej umysł eksplodował w jednej chwili. Wspomnienia, które zablokowała, i zapomniana przeszłość wdarły się do jej głowy naraz, niemal pozbawiając ją przytomności, ale nie mogła pozwolić sobie na zemdlenie. Szybkim ruchem wyrzuciła sztylet z ręki i złapała mężczyznę, który miał zaraz spaść.