Rozdział 76 Przyzwyczaiłem się do bezsenności
Emily zamarła na moment, jej palce instynktownie musnęły jej szyję, a jej oczy lekko się rozszerzyły ze zdziwienia. To było niesamowite, jak Liam zauważył taki szczegół.
„Ten naszyjnik jest tyle wart. Nie mogłam pozbyć się nerwowego uczucia, kiedy go miałam na sobie na zewnątrz, więc zdjęłam go zaraz po powrocie do domu” – wymamrotała, jej głos był cichym, niespokojnym szeptem.
Niepokoiło ją coś więcej niż tylko strach przed stratą. Kamień szlachetny w sercu naszyjnika był arcydziełem szlifu i przejrzystości, jego blask ledwo krył się pod warstwami ubrań.