Rozdział 501
Obok niego Edwin i ja walczyliśmy równie zaciekle. Nasze ciała napinały się, gdy trzej kolejni strażnicy próbowali nas odepchnąć.
Sięgnęłam po przycisk na elektrycznym pałce, żeby włączyć prąd, ale nagle kopnął mnie w rękę but ze stalowymi noskami, miażdżąc mi mały palec jak masło. Nie myśląc, krzyknęłam i go upuściłam. Mój mały palec był złamany.
„Wiesz, jaki masz problem?” powiedział Black, jego głos był nieco zbyt swobodny, gdy szedł w stronę drzwi. „Myślisz, że możesz uratować wszystkich. Ale czasami...” Zatrzymał się, jego uśmiech stał się szerszy. I tym razem spojrzał na mnie. Tylko na mnie.