Rozdział 447
Audrey
Oparłam się o Edwina, całe moje ciało było ciężkie od wyczerpania, gdy wyszliśmy z lasu. Każdy krok wydawał się żmudny, lodowata ziemia była zbyt twarda nawet pod moimi wilczymi łapami, a każdy ruch wysyłał tępy ból przez moje mięśnie.
Gdyby nie silne ramię Edwina, mocno obejmujące moją talię w chwili, gdy powróciłam do ludzkiej postaci, nie byłabym pewna, czy miałabym siłę, żeby kontynuować.