Rozdział 424
Audrey
Niedługo byłam sama, gdy Edwin wrócił na dziedziniec, dźwigając na rękach talerze pełne pachnących przystawek i kieliszki szampana... a nawet więcej.
Czy to... kieliszki do wódki? - zapytałam z rozbawionym chichotem, gdy położył hordę jedzenia i napojów na kamiennej ławce obok mnie.