Rozdział 421
Stella.
Matka Edwina.
Jej jasne blond włosy były dokładnie takie, jak zapamiętałem, te zimne oczy przesuwały się po mnie od stóp do głów, jakby oceniały mnie od nowa. Miała na sobie lodowato niebieską suknię, która sięgała jej do kostek, surowe rękawy kończyły się szpiczastym końcem na grzbiecie każdej dłoni.