Rozdział 367
Zanim mogłem zaprotestować dalej, poprowadził mnie w stronę tylnych drzwi. Mruknąłem ze złością, ale nie stawiałem większego oporu. W głębi duszy wiedziałem, że miał rację. Gdybym tylko mógł się przemienić, być może mógłbym odkryć resztę moich zdolności. W tym uzdrawianie.
Zimne powietrze uderzyło mnie jak policzek, gdy weszliśmy na pokryty śniegiem pomost. Peter ustawił mnie na końcu, a następnie się cofnął.
Dobrze, mała gwiazdeczko, powiedział. „Znasz zasady”.