Rozdział 338
Edwin
Obudziłem się gwałtownie, resztki półsnu szybko zniknęły z mojego umysłu. W salonie było cicho, ogień wciąż trzaskał wesoło w kominku. Eliza wylegiwała się na drugim końcu kanapy, jej blond włosy rozsypały się po podłokietniku.
Ale Audrey odeszła. Podobnie jak Peter.